W piątek mieszkańcy Studzienicznej zaalarmowali urząd o wyrębie dorodnych sosen rosnących wzdłuż ulicy. Od blisko 100 lat ludzi cieszył majestatyczny widok drzew, po których teraz zostały gołe pnie.
Natychmiastowa interwencja policji
Urzędnicy nie zlecali żadnej wycinki, więc natychmiast udali się na miejsce, gdzie stwierdzili zniknięcie sosen. Zgodnie z procedurą, powiadomili policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
- Naszym oczom ukazał się wstrząsający widok gołych pni i trocin. Jeszcze w niedzielę rosły w tym miejscu dorodne sosny. Trudno uwierzyć, że ktoś nielegalnie je wyciął i ukradł – mówi Kierownik Wydziału Inwestycji Magdalena Sokołowska
Nielegalny wyręb i kradzież sosen miejskich przez Nadleśnictwo Augustów
Wstępne ustalenia poczynione na miejscu mogą zaskakiwać. Wszystko wskazuje na to, że haniebnego, nielegalnego wyrębu dorodnych drzew dokonało Nadleśnictwo Augustów. Przybyli na miejsce leśnicy tłumaczyli się pomyłką.
- Tłumaczenie Nadleśnictwa jest niepoważne. Tak tłumaczą się dzieci. Wycieli nasze sosny i je sobie zabrali. A przecież widać, że nie rosły w lesie, tylko w pasie drogi, w linii latarni. To skandal. Za mało im zrębów? – komentuje jeden z mieszkańców
Nie pomógł nawet krzyż
Na jednej z nielegalnie wyrąbanych sosen, dawno temu mieszkańcy zawiesili krzyż. To symbol i świadectwo wiary katolickiej. Krzyż wisiał na sośnie od dziesięcioleci. Nikomu nie przyszło do głowy, aby podnieść na niego rękę. Mieszkańcy oraz przybywający do sanktuarium pielgrzymi dobrze znali to miejsce. Prowadzący nielegalny wyręb nie zawahali się zdjąć krzyża, ściąć i ukraść symboliczną sosnę. Krzyż został przewieszony na inne drzewo.
- Trudno skomentować taki czyn. Podniesienie ręki na krzyż i naszą sosnę. Ktoś za to powinien odpowiedzieć i odpokutować – komentuje mieszkanka
Czy monitoring miejski uchroni nasze drzewa?
Miasto Augustów planuje budowę monitoringu miejskiego. Być może obecność kamer ukróci zuchwałe kradzieże. Może świadomość nagrywania zniechęci Nadleśnictwo Augustów oraz innych do nielegalnych wycinek i kradzieży miejskich drzew.
- Planując monitoring nie braliśmy pod uwagę tego, aby zabezpieczać nasze drzewa przed wycinkami i kradzieżą. Szczerze mówiąc nie przyszło nam do głowy, że ktoś może się odważyć ścinać nielegalnie nasze piękne sosny i kraść drewno. Może nauczeni tym przykładem powinniśmy zweryfikować założenia – komentuje Zastępca Burmistrza Sławomir Sieczkowski
Zdumiewające słowa Zastępcy Nadleśniczego, radnego Adama Sieńki
Kilka tygodni temu, zaledwie 100 metrów od miejsca nielegalnego wyrębu swoje wypowiedzi przed kamerą nagrywał Zastępca Nadleśniczego Adam Sieńko w asyście Mariana Dyczewskiego. Krytykował on wtedy miejskie nasadzenia i pytał:
- Zastanówmy się czym kierowali się urzędnicy miejscy sadząc sosny za grube pieniądze w tym miejscu? Obok normalnej uprawy leśnej w odległości niespełna metra wydano pieniądze na piękny słupek, na sadzonkę kilkuletnią, która tutaj pełni jaką rolę? Czy to drzewo nie mogło być posadzone w innym, bardziej uzasadnionym miejscu?
Czy nielegalny wyręb sosen ma związek z wypowiedziami? Czy można się w niej dopatrywać intencjonalnego działania Adama Sieńki? Czy radny, jako Zastępca Nadleśniczego zlecał wyręb? Być może kwestie te uda się ustalić w toku prowadzonego przez służby śledztwa. Wkrótce okaże się też, czy nielegalny wyręb sosen posłuży do kolejnego ataku na Burmistrza i przypisania Miastu winy za skandaliczną i nielegalną wycinkę dorodnych drzew.